Może to było niezdrowe, a może tak po ludzki wredne, ale Vivienne miała jakąś dziwną satysfakcję, że widzi to zaskoczenie na twarzy Maisie. Znalazła się w jednym z niewielu momentów kontaktu z siostrą, w którym to ona czuła się górą w sytuacji. Panowała nad zdarzeniami, które się właśnie rozgrywały, a może nawet... nad młodszą siostrą, chociaż to akurat daleko idące opinie o ich obecnej sprzeczce. Rudowłosa nie znosiła, że Maisie jej nie słucha, nie bierze na poważnie jej słów ani uwag, a kiedy próbuje ją o coś poprosić, to zawsze musi się skończyć dużą kłótnią, bo siostrze oczywiście nic się nie chce. Niby to ona miała tutaj rządzić i doglądać blondynki, ale to blondynka ją zdominowała i robiła, co chciała. Nie było na nią sposobu, a przynajmniej żadnego cywilizowanego. Tylko że kłótnie albo przemoc (czasami Vivienne miała na nią ochotę) nie mogły zadziałać. Viv była pewna, że w dniu, w którym by podniosła rękę na młodszą siostrę, rodzice by się tego dowiedzieli i oczywiście ważna by była tylko podkoloryzowana wersja wydarzeń, którą przedstawi młodsza siostra. Więc miała związane ręce i na co dzień musiała mierzyć się z bezczelnością młodszej. A dzisiaj nareszcie sytuacja się odwróciła. Jeden raz ruda mogła poczuć, że jest górą i ma siostrę w garści. Miło się patrzyło na jej szok, niedowierzanie, bunt, ale przy okazji zagubienie i strach. Tyle emocji, które normalnie nie tykały się facjaty Maisie!
- A czy ja wyglądam na kogoś, kto robi sobie żarty? Kolejny raz ci powtarzam, przesrałaś sobie u rodziców, bo nie chce ci się szanować starszej siostry, jak ci kazali. Chciałaś? To masz swoją wolność! Lada moment pewnie jeszcze większą niż wcześniej, bo jak rodzice przestaną finansować twoje studenckie imprezowanie i markowanie studiów, będziesz sobie sama sterem i okrętem! - odpysknęła bez wahania. Nie wierzyła w taki scenariusz... rodzice na pewno nie zostawią ukochanej córuni na lodzie, ale Vivienne miała nadzieję, że może przynajmniej jej chamstwo i krnąbrna postawa na moment nimi wstrząsną i rodzice utrzymają się przez parę dni w swoich postanowieniach. Tyle też będzie dla Maisie szokiem. Dodała cichszym głosem. - A ja od razu cię uprzedzam, że nie będę trzymać w mieszkaniu darmozjada, który nie dokłada się do rachunków. Więc nie wiem co zrobisz.
@Maisie Thompson
- A czy ja wyglądam na kogoś, kto robi sobie żarty? Kolejny raz ci powtarzam, przesrałaś sobie u rodziców, bo nie chce ci się szanować starszej siostry, jak ci kazali. Chciałaś? To masz swoją wolność! Lada moment pewnie jeszcze większą niż wcześniej, bo jak rodzice przestaną finansować twoje studenckie imprezowanie i markowanie studiów, będziesz sobie sama sterem i okrętem! - odpysknęła bez wahania. Nie wierzyła w taki scenariusz... rodzice na pewno nie zostawią ukochanej córuni na lodzie, ale Vivienne miała nadzieję, że może przynajmniej jej chamstwo i krnąbrna postawa na moment nimi wstrząsną i rodzice utrzymają się przez parę dni w swoich postanowieniach. Tyle też będzie dla Maisie szokiem. Dodała cichszym głosem. - A ja od razu cię uprzedzam, że nie będę trzymać w mieszkaniu darmozjada, który nie dokłada się do rachunków. Więc nie wiem co zrobisz.
@Maisie Thompson