welcome to
Yellowlair Oats



#11 (22.02.2023, 13:38 )
If I told you my secrets And I showed you my weakness Would you love me or leave me?

Sytuacja, w której Emma się właśnie znalazła, była nowym dowodem, że związek z Yaelem (mimo że przyniósł dziewczynie dużo rozczarowania i bólu, a w końcu się rozpadł, gdyż nie miał szans na przetrwanie) był jej mimo wszystko bardzo potrzebny. Ich flirty i poufałe zachowanie z Yette Emma odbierała jako żartobliwe wygłupy, ale stara Emma sprzed dwóch lat na pewno w obecnej sytuacji by najpierw przeżyła szok, jakby ktoś ją raził piorunem, później by się zrobiła czerwona jak burak ze wstydu, a na koniec może by się obraziła albo poszukała sobie drogi ucieczki. Kiedyś była nieobytą towarzysko dziewczynką i bardzo źle jej szła zwykła rozmowa z koleżanką o pogodzie, a gdzie tu żartobliwe flirtowanie z tak przystojnym facetem... Yael za to był od niej sporo starszym mężczyzną, który miał duże doświadczenie z kobietami, miał śmiałość i obycie, którego ona nauczyła się razem z nim. Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny, a tak przynajmniej teraz dziewczyna wolała myśleć niż żałować dwóch lat zmarnowanych na związek z osobą, z którą nie miało prawa się udać. Mimo że wszyscy dookoła ją przed tym ostrzegali, a ona nie chciała ich słuchać to wyszło, że dobrze zrobiła. Zabolało? Owszem, ale to był koszt otrzymania bardzo przydatnych lekcji życiowych, których w inny sposób, z młodszym facetem pewnie by nie otrzymała.
- A co, jeśli z wzajemnością? - odpowiedziała mu śmiało na ten żart, ale szybko skupiła się na następnym temacie rozmowy, bo ciągnięcie tego uważała za niestosowne. Nie chciała, żeby poszli w żartach za daleko, mimo że z Yette czuła się niesamowicie swobodnie i nie czuła się nieswojo w jego towarzystwie, nieważne o czym i w jakim tonie rozmawiali. Ale tak nie wypadało i kropka.
Uważnie wysłuchała jego słów, a najpierw odpowiedzi lekko się uśmiechnęła. Nie chciała komentować stereotypów związanych z bokserami albo w ogóle sportowcami, bo były zbyt mocno zasiedziałe w ludzkich umysłach, żeby taka jedna Emma mogła je zmienić, a jej zdaniem najlepszy dowód na to, że sportowcy wcale nie są głupi, siedział właśnie obok niej i przemawiał. Zresztą nikogo nie powinno się oceniać, zanim się go nie pozna. Emma nie poznała wcześniej osobiście żadnych sportowców, ale słyszała o wielu, którzy kończyli studia, mieli duże ambicje poza sportem.  Nie pomyślałaby nigdy, żeby kogoś zawodowo uprawiającego sport uznać z góry za głupka.
- Czasami dziwnie się z tym czuję, bo wszyscy moi znajomi to studenci albo już mają wyższe wykształcenie, ale wiem, że gdybym poszła ich drogą, to by nie była droga najlepsza dla mnie - przyznała. Ale ile mogli rozmawiać o jej bólach związanych ze studiami? Dużo ciekawszy wydawał jej się Yette ze swoją karierą, bogatym w doświadczenia życiem. - Opowiedziałbyś mi coś o karierze bokserskiej? Nigdy wcześniej nie poznałam zawodowego sportowca. 

@Lafayette Lee
#12 (18.03.2023, 21:02 )
Oh, baby I'm worth it! Don't be shy

Żarty żartami, ale odpowiedź dziewczyny była urocza! Nie wierzył, że dziewczyna może się w nim zauroczyć, ale miło ten żart usłyszeć z jej ust. Miał parę opcji dialogowych do wyboru na odpowiedź, ale zdecydował się wybrać jedną z najbardziej bezczelnych, co swoją drogą miało być tylko i wyłącznie przeciągnięciem dalej żartu. Nie chciał przecież w żadnym razie urazić dziewczyny. Nie mówili poważnie i tej wersji postanowił się trzymać. Zresztą taka luźna atmosfera pełna żartów bardzo mi pasowała. Nie musiał w niej głębiej zastanawiać się nad jakimiś słowami czy gestami. Ot żarty! Nic więcej, ani mniej. Czemu to analizować, czy przejmować się? Wydawało mu się, że Emma ma podobne do niego podejście. Była taka swobodna we wszystkim co odpowiadała mu. Naturalna.
-To uznam, że może warto by być bezdomnym kotem, którym zaopiekuje się piękna pani Emma. Pozwolę się nawet rozebrać i pomóc mi w kąpieli! I co tylko zechcesz! - jeden z najgłupszych tekstów jaki teraz przyszedł mu do głowy, ale w sumie mógł rozbawić dziewczynę! Wierzył w jej inteligencję, a co za tym idzie liczył na jakąś ciętą ripostę, nawet odrobinę wredną. To by było ciekawe! Zresztą z tego co już zauważył dziewczyna umiała odpłacić się pięknym za nadobne, więc co nie powie i tak go nie zawiedzie. Choć tu sporo dawało też to, że Yette zauroczył się w dziewczynie.
-I nie musiała być, nie musi nadal Nie każdy musi studiować. To błędne przeświadczenie. To nie studia decydują o naszej wartości. Tak samo jak zawód o nim nie decyduje. Są pewne stereotypy, z którymi warto walczyć. Bez studiów można być inteligentnym człowiekiem, który zasługuje na szacunek. Specjalistą dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu... tak jak ja mimo wszystko nie jestem bezmózgim idiotą, który umie się tylko bić. - nie chciał tu wspominać o swoich studiach. Nie chciał, by dziewczyna poczuła się przez takie teksty gorsza. Jego studia nie czyniły z niego nikogo lepszego, a jej brak tego wykształcenia kimś gorszym. Uważał wręcz, że z nich dwojga to właśnie Emma była bardziej wartościowa i potrzebna niż on. Pomagała najbardziej bezbronnym stworzeniom, była bardzo empatyczna i czuła. Miała też ogromną wiedzę, którą umiała wykorzystać. Była aniołem, którego świat potrzebował.
-O jakim konkretnie aspekcie kariery sportowca chciała byś usłyszeć? Jak zostać odkrytym w sporcie? Jak wyglądają treningi? Dieta? A może jak wygląda przygotowanie do zawodów i same zawody? Mistrzostwa? - nie wiedział o czym konkretnym Emma wolałaby usłyszeć więc nie chciał sam decydować, nie chciał jej niczego narzucać. Lubił opowiadać o milszych rzeczach związanych ze swoją karierą sportową, choć jakby Emma chciała może też coś powiedzieć o tych mniej przyjemnych. Wszystko zależało tylko od niej. Czego chciała się dowiedzieć.

@Emma Shepperd
#13 (08.04.2023, 17:49 )
If I told you my secrets And I showed you my weakness Would you love me or leave me?

Była przy nim bardzo swobodna, ale pewnie gdy Yette wyjdzie z jej mieszkania, a ona zostanie sam na sam ze swoimi myślami i skłonnościami do dogłębnej analizy każdego wypowiedzianego i usłyszanego słowa, to dotrze do niej, że ich żartobliwe pogaduszki poszły naprawdę daleko. Teraz dała się porwać chwili, wygłupom, a nawet lekkiemu flirtowi, który nie był w jej stylu... ale jak to się działo? Przy Yaelu nigdy nie czuła weny do flirtowania. W każdym bądź razie na pewno nie zdarzało jej się to na początku znajomości z nim, kiedy w jej oczach był fascynującym i przystojnym artystą i nikim więcej. To on ją komplementował i zabiegał o jej względy, a ona umiała się tylko głupio uśmiechnąć i brakowało jej błyskotliwych (głupich zresztą też) odpowiedzi. Była nieśmiałą dziewczynką, która nie umiała flirtować z mężczyzną. Teraz była bardziej doświadczona, owszem, ale przecież miała za sobą tylko jeden związek, który mocno podkopał jej samoocenę, więc teoretycznie powinna być jeszcze bardziej wycofana niż wtedy albo podobnie. Ona zaś nie bała się przesuwania granicy w kontaktach z Yette, mimo że postrzegała go podobnie jak Yaela na początku znajomości: jako przystojnego i fascynującego artystę. Nawet wszystko bardziej, bo Lafayette był od jej byłego dużo przystojniejszy i znacznie bardziej intrygujący. A tu... proszę! Coś napędzało ją w śmiałości, której nie znała dotychczas i nie rozumiała. Ale nad tym zastanowi się później. Na razie ta siła działała i nieważne czym była. Ważne, że działała, a Emma czuła się przy Yette świetnie!
- Jednym z pierwszych kroków przy przechwycaniu bezdomnych kotów jest ich odpchlenie, więc szykuj się, mój drogi! Szampon na pchły szczypie w oczy! - zażartowała. Czuła podświadomie, że jeśli nie utnie tej dyskusji żartem, to temat wyskakiwania z ubrań i kąpieli pójdzie za daleko, a mimo swobody odczuwanej przy tym mężczyźnie Emma nie chciała przeginać. Tak czy siak byli znajomymi i może pozwalali sobie w słowach na wiele, ale niepokoiło ją, że mogą pójść zbyt daleko i zepsuje się między nimi ta świetna atmosfera.
Uśmiechnęła się słuchając jego słów. Miał rację, chociaż czasami trudno sobie to przetłumaczyć, kiedy wszyscy przyjaciele i znajomi studiują, a samemu jest się jedynym odmieńcem, który nie chce wyższego wykształcenia. Ale takie słowa były potrzebne. Na ich bazie Emma mogła zbudować zdrowe postrzeganie wykształcenia i wartości wszystkich zawodów, w tym najprostszych, a dzięki temu mogła uniknąć nowych kompleksów.
- Wszystko! - odpowiedziała krótko i pewnie nie takiej reakcji Yette się spodziewał! Ale taka była prawda. Emma była chętna, żeby dowiedzieć się o każdym aspekcie kariery sportowca, bowiem nie miała o tym bladego pojęcia, więc nieważne o czym mężczyzna jej opowie. Wszystko będzie fascynującą nowością, w której dziewczyna zasłucha się jak ciekawski uczeń na wykładzie mistrza.

@Lafayette Lee
#14 (09.04.2023, 14:56 )
Oh, baby I'm worth it! Don't be shy

O to menda! Choć jedno trzeba jej przyznać! Umiała przystopować męskie zapędy. Niby żart z kąpielą, a odbiła umiejętnie piłeczkę. Yette podejrzewał, że najprawdopodobniej było to spowodowane jego urodą. Prawdopodobnie nie podobał się dziewczynie i jego podryw kulturalnie zbywała żartami. Co samo w sobie było nie tylko urocze, ale też przemiłe. Wiedział, że fizycznie podobał się wielu kobietą, ale nie był egocentrykiem. Gusta były różne, nie każda kobieta musiała uważać go za przystojnego. Nie było w tym niczego złego! Wręcz przeciwnie. Działało to przecież w obie strony. Nie każda kobieta czy mężczyzna podobali się Yette. Takie mankamenty jednak nie przeszkadzały w próbach budowania przyjaźni. Do tego nie potrzeba było przecież fizycznego pociągu. Wystarczyło to, by nadawać na podobnych falach, dobrze czuć się w swoim towarzystwie, a to osiągnęli. A przynajmniej tak się Yette wydawało. 
-Auć. To muszę nie rzucać się za bardzo podczas tych tortur, by nie mieć traumy do końca mego kociego żywota! Ale za to jak już będę czyściutki i śliczny to może ktoś mnie adoptuje i pokocha. Myślisz, że jest na to cień szansy? - jak się bawić to się bawić na całego! Ciekawe jak tą piłeczkę odbije pani Emma! Wierzył, że będzie umiała odpowiedzieć inteligentnie, do tego nie wychodząc z tonu żartu.  Odchodzili od niebezpiecznego tonu nagości, także robiło się bezpieczniej, przynajmniej dla samej Emmy. Dla Yette nie istniał chyba żaden temat tabu. Potrafił rozmawiać dosłownie o wszystkim. Od seksu po politykę. Sporo czytał więc wiedzę na niektóre tematy miał sporą. A co do innych... umiał też słuchać, a dzięki podróżom i poznawaniu wielu osób dzięki swej pracy, wyrobił sobie zdanie na bardzo wiele tematów. Ciężko było go w czymś zagiąć, choć pewnie jakby się Emma postarała to by jej się udało. Wierzył w intelekt dziewczyny, ale też w jej inteligencję i doświadczenie.
-Moje początki kariery nie były fascynujące. Zostałem zauważony przez trenera. Docenił mój upór, odporność na ból i jak to określił silną wolę przetrwania. Sport, który wybrałem jest bardzo wymagający i trudny. To nie tylko ćwiczenia na sali, na początku na sucho z workami treningowymi, ale też ćwiczenia na wytrzymałość i siłę mięśni. Chiny mają to do siebie, że mają bardzo surowych i wymagających nauczycieli. Płaczesz z bólu, a on mówi "jeszcze". Nie każdy wytrzymuje psychicznie, czy fizycznie. Kiedy upadasz słyszysz "wstań" tak często, że po jakimś czasie wymaga się samemu od siebie coraz więcej i więcej. W Anglii jest o wiele lepsze podejście do zawodników. Wyjechałem na studia do Japonii, a potem przeniosłem się do Anglii i tu jest o wiele zdrowsze podejście do sportowców. Nie traktuje się ich jak worków treningowych. Jak jeden padnie to na jego miejsce jest dziesięciu innych. Dostałem nawet psychologa. Mówiłem o stereotypach, ale niedawno dopiero bokserzy zaczęli mówić na głos, że mężczyzna na prawo płakać, ma prawo przyznać się do choroby, do słabości. Boisz się oceny przez brak studiów, a my boimy się oceny za łzy i słabość. Widzisz wielkiego umięśnionego mężczyznę i uważasz, że nie ma problemów. Ma wszystko, urodę, kondycje, pieniądze, kobiety... sport to połączenie łez, bólu i bardzo krótkich chwil triumfu. Jak mówił mój trener w Anglii, nie ten jest odważny kto nie odczuwa strachu, ale ten kto umie go pokonać. Każdy z nas codziennie walczy, kwestią jest przeciwnik. Czasami jest w nas. W naszej głowie. Jeśli uwierzysz, że jesteś wyjątkowa, to świat też zacznie w to wierzyć... a niedowiarkami się nie przejmuj. Zawsze się znajdą. - uśmiech znikł z jego ust na początku całego monologu twórczego. Zdawał sobie sprawę, że chyba podjął temat z złej strony. Mógłby iść drogą podrywu i opowiadać tylko o tych pięknych rzeczach związanych ze sportem, ale postanowił inaczej pokierować swoją narracją, by przy okazji spróbować też trochę podbudować dziewczynę. Skoro wielki chłop miał prawo do łez i lęku to ona tym bardziej. Wątpliwości, czy brak wiary w siebie nie był zarezerwowany tylko dla kogoś, a same takie emocje nie sprawiały, że ktoś był gorszy. Mimo że jego opowieść nie była najmilsza i tak chciał nie wchodzić w jeszcze smutniejsze tematy jak to, że wychował się w domu dziecka. To było coś o czym nie musiała Emma wiedzieć. Zresztą nikt nie musiał. Yette nie chciał, by ktoś patrzył na niego z litością, czy politowaniem. Jaki to Yette biedny i tak dalej.

@Emma Shepperd
#15 (02.05.2023, 17:58 )
If I told you my secrets And I showed you my weakness Would you love me or leave me?

Gdyby Yette wiedział, jaki Emma miała stosunek do urody, to po swoich przemyśleniach bardzo by się zaskoczył! Dziewczyna nie tylko uważała go za przystojnego. Lubiła na niego patrzeć... trochę za bardzo, co podświadomie wywoływało u niej potrzebę reagowania żartobliwie na próby flirtu albo pieprznych żarcików. To budziło w niej wrażenie, że jest nieuczciwa względem mężczyzny, ale jeszcze nie umiała wytłumaczyć sobie źródła tej nieuczciwości. Jeszcze żyła rozstaniem i byłym związkiem. Nie dopuszczała do swojej głowy, że może podobać jej się inny facet, zwłaszcza taki, który wpadł jej w oko zanim rozstała się z Yaelem. Dziwne rzeczy działy się w tej jej głowie, kiedy myślała o przystojnym sportowcu, którego teraz gościła w swoim mieszkaniu! Niektóre myśli wydawały jej się wzajemnie wykluczać. Cieszyły ją głupie żarty z podtekstami, ale coś w środku rozkazywało jej, żeby się przed nimi broniła i nie pozwoliła im zabrnąć za daleko. 
Przyjdzie moment, w którym Emma poukłada swoje myśli związane z Yaelem i opanuje emocje po rozstaniu. Wtedy będzie gotowa na zainteresowanie się innym facetem, ale ta chwila nie przyjdzie tu i teraz. Ale zostaje pytanie czy Yette nie straci nią zainteresowania do tej pory? To się okaże!
- Na mój gust to już teraz powinny ustawiać się kolejki chętnych. Może kręcą się teraz na klatce przed drzwiami do mojego mieszkania! - odpowiedziała. To było inteligentne? Pewnie kiepsko, ale jak łatwo było jej zgasić seksualny klimat żartów, to trudniej jej było powiedzieć, że tak, jak już Yette będzie śliczny, to na pewno ktoś go pokocha. To byłoby zaprzeczenie sposobu, w jaki go postrzegała, bo... on jej zdaniem już teraz wyglądał świetnie. Wybiła się tą odpowiedzią z rytmu błyskotliwych (albo pół-błyskotliwych, lecz w miarę skutecznych) ripost. 
Na szczęście temat zmienił się na nieco poważniejszy, a uwaga Emmy skupiła się na doświadczeniach, jakie Yette zdobył podczas kariery sportowej. Słuchała go z zainteresowaniem i wydawało się, że już na dobre opuścili niebezpieczne rewiry, które mogły dziewczynę speszyć. Chociaż dużo bardziej by wolała posłuchać, co Yette ma do powiedzenia o sobie, bez skręcania w jej kierunku i kończenia wypowiedzi dodawaniem jej otuchy. To było miłe, ale zbędne. Sprawiało wrażenie, jakby rozmówca wcale nie chciał opowiadać o sobie lub uważał za nieciekawe to, co ma do powiedzenia i koniecznie usiłował zmienić tor rozmowy z powrotem na Emmę. A ona chciała słuchać o nim, nie o tym, że powinna uwierzyć w siebie. Możliwe, że jej wnioski szły za daleko, ale to jej brzmiało jak problemy Yette z samooceną.
- Powiedziałeś, że początki twojej kariery nie są fascynujące. A ja uważam, że jest odwrotnie. Opowiedziałeś mi o okrutnym procesie przygotowawczym... niewielu ludzi na świecie by mu dało radę, a tobie się udało. Jesteś niesamowity - uśmiechnęła się na koniec. Z rozmysłem przemilczała wszystko, co w wypowiedzi Yette nawiązywało do niej. Chciała dowiedzieć się czegoś o nim, nie kręcić się w kółko wokół samej siebie, więc konsekwentnie realizowała ten cel.

@Lafayette Lee
#16 (08.05.2023, 19:13 )
Oh, baby I'm worth it! Don't be shy

Yette nie byłby sobą, gdyby słysząc takie słowa z ust kobiety, nie zareagował odruchowo... być może o wiele za szybko niż powinien. Prawdopodobnie odrobinę za bezczelnie, ale niektóre panie uważały wręcz, że właśnie w tym tkwił cały jego urok osobisty. W sumie nie tylko one. Choć z drugiej strony inne osoby to pewnie mocno irytowało. Zdania więc były mocno podzielone. Jak zareaguje Emma? Pójdzie w jedną ze stron? A może oceni reakcję mężczyzny w zupełnie innych kategoriach. W sumie sam Yette był ciekaw, podobnie jak każdej innej reakcji dziewczyny na swoje zachowanie.
-Czyli mówisz, że jestem w twoim guście? One są na zewnątrz, a ja jestem u ciebie, czyli jesteś na samym początku tej kolejki. Więc jak już skończysz męczyć biednego Yette to dostanę buziaka na pocieszenie? Albo chociaż pogłaszczesz? - uśmiechnął się do dziewczyny wpatrując w nią. Nie oczekiwał, że cokolwiek dostanie z tego co mówił. Ot niewinny żart połączony z lekką prowokacją. Nic strasznego czy groźnego. Pewnie i tak dostanie kosza od pięknej pani Shepperd. To nic. Starał się skupiać tylko na pogoni za króliczkiem, nie za samym wyniku tego pościgu. Czasami właśnie ten element może być najlepszą częścią gry. Sama Emma wydawała się też dobrze bawić w tych żartach. Inaczej, zapewne by nie odpowiadała, być może bardziej stanowczo by zareagowała, czy też ucięła takie gry słowne. Skoro nie bała się grać z Yette, to tym bardziej nie bałaby się go ostrzej sprowadzić na ziemię. Domyślał się, że nie był ani pierwszym, ani ostatnim facetem, który podrywał ją. Piękne kobiety, takie jak Emma, zawsze były otoczone wianuszkiem adoratorów. Nic zaskakującego.
Po usłyszeniu odpowiedz na swoją opowieść Yette przez chwilę milczał. Był lekko zaskoczony faktem, że dziewczyna całkowicie zignorowała jego próbę przejścia znów na jej temat. To było jednocześnie zaskakujące, ale też miłe. Nie spodziewał się tego i pewnie dlatego też, pierwszy raz od dawna, przez chwilę zaniemówił. Co zdecydowanie w ostatnich latach nie zdarzało się zbyt często. Ludzie z otoczenia Yette pewnie mogli by wymieniać na palcach jednej ręki takie sytuacje, myśląc nawet nie o miesiącach znajomości, ale o latach. Zaskakujące jak na muzyka działają słowa dziewczyny, w której się zauroczył. Może właśnie to uczucie podbiło wszystko? Zamiast odpowiedzieć werbalnie, zrobił na samym początku coś zupełnie innego. Przysunął się do dziewczyny i delikatnie pocałował ją w policzek. 
-Dziękuję Emmo. Właśnie opłaciłaś sobie kurs samoobrony jakbyś chciała umieć obronić się przed takimi idiotami jak ja. Uczę całkiem nieźle i jestem też całkiem niezłym workiem treningowym. A by się sprzedać jeszcze lepiej, gdybyś chciała to udzieli ci lekcji były mistrz świata w kickbockingu. - nie ma to jak lekko szczeniacka próba zaimponowania dziewczynie. Choć tak, zależało mu na tym, by utrzymać dobre wrażenie na Emmie chociaż do końca tego spotkania. Plus może nie oberwie za ten pocałunek po tej autoreklamie? Jakaś nadzieja na to była. Tego właśnie chciał się trzymać. A jeśli nawet? No trudno. I tak było warto zaryzykowania. W razie negatywnej reakcji zapamięta, by więcej nie próbować. Nie to nie. To akurat rozumiał w pełni. Mimo całego swego lekko bezczelnego zachowania nie był osobą, która za wszelką cenę, wbrew czyjejś woli, chce zdobywać to czego pragnie.

@Emma Shepperd
#17 (30.05.2023, 13:22 )
If I told you my secrets And I showed you my weakness Would you love me or leave me?

Jego śmiałość i pewność swego w relacjach damsko-męskich była niezaprzeczalną zaletą w oczach płci pięknej. Nie sposób ocenić dlaczego, ale dziewczyny lubią chłopców lekko niegrzecznych, pewnych siebie i nawet trochę bezczelnych, jeżeli te cechy nie idą w niesmaczną przesadę. Spojrzeć wystarczy ilu buntowników ma wianuszek adoratorek, że potwierdzić tą teorię. Emma wcale nie różniła się od innych młodych kobiet tym podejściem... niby była dojrzalsza niż rówieśnice i szukała czegoś innego w relacjach damsko-męskich niż tylko imprezowania albo spotkań bez poważniejszych zobowiązań, ale babskiego pociągu do bezczelnych chłopców nie dało się wygasić charakterem dziewczyny! Yette miał w sobie coś, co ją do niego ciągnęło i na pewno nie była to tylko jego uroda. Ładna buzia to było dla niej za mało, żeby zainteresowała się jakimś mężczyzną. Lubiła w facecie widzieć trochę buntu, trochę fantazji, ale to wszystko zmieszane proporcjonalnie z rozwagą i odpowiedzialnością. Te cechy kiedyś znalazła u Yaela i błędnie sądziła, że ich proporcje nie są zachowane... przeliczyła się, lecz to jej nie zraziło, jak widać!
Poza tym nie mogła się teraz wyprzeć tego, co przed chwilą powiedziała. Głupio się z tym odkryła, ale już to zrobiła, więc nie mogła nagle zacząć zaprzeczać i zapewniać Yette, że nie nie, wcale jej się nie podoba! W ten sposób to by tylko zrobiła z siebie idiotkę, dając mu jeszcze bardziej do zrozumienia, że coś jest na rzeczy.
- Ale tylko w policzek, bo jeszcze mi się tu zbyt mocno rozszalejesz! - odpowiedziała, gdy szybko zdecydowała się na pociągnięcie tego żartobliwego tonu. Króciutka kalkulacja w głowie powiedziała jej, że lepiej będzie mówić tak niż nagle zaprzeczać i się obruszać. Poza tym to była prawda, że Emma czuła się dobrze w żartobliwym tonie, który często przybierały ich rozmowy. Dobrze działały na jej humor, czuła się w nich swobodnie. Dzięki Yette i może lekko przesadnej swobodzie, na którą Emma sobie przy nim pozwalała, uciekała od myśli o rzeczywistości, które nie zawsze były dla niej łaskawe.
Najpierw zaskoczyło ją, że Yette został zbity z tropu jej słowami, bo nie tego się spodziewała. Drugie zaskoczenie przyszło wraz z pocałunkiem, którego nie spodziewała się jeszcze bardziej. To było tylko przyjacielskie cmoknięcie w policzek, a mimo tego przeszedł ją dreszcz i poczuła przyjemną falę ciepła, która rozeszła się po całym jej organizmie. 
- Wygląda na to, że z pocałunkiem w policzek jesteśmy kwita, szybko poszło! - zaśmiała się wesoło, wzruszając ramionami. Yette znalazł się blisko i sam przełamał tą bliskość, co powinno ją lekko speszyć. Ale zamiast tego poczuła pragnienie przeciągnięcia tej lekko intymnej chwili jeszcze bardziej. Bez zastanowienia (albo wręcz bezmyślnie) uniosła rękę i dotknęła dłonią jego policzka. - Chociaż.. to chyba ja miałam całować?
Szalejesz, Emmo! Nawet za bardzo!

@Lafayette Lee
#18 (05.06.2023, 20:11 )
Oh, baby I'm worth it! Don't be shy

Szeroki uśmiech pojawił się na ustach Yette, kiedy do jego uszu dotarły słowa dziewczyny. Jakie za mocno szaleje tylko z pocałunkiem w policzek? On by nawet jeszcze nawet nie zaczął próbować szaleć. Byłby grzecznym chłopcem, który uważa na słowa i trzyma ręce przy sobie. Jak nie on. Lekko przygryzł dolną wargę swoich ust, a potem wolno ją puścił patrząc na dziewczynę. Słowa dziewczyny tak bardzo go rozbawiły, że nie potrafił odmówić sobie odpowiedzi w podobnym tonie, który usłyszał z ust dziewczyny.
-Jeszcze nawet nie zacząłem wysuwać ciekawych propozycji... ale w każdej chwili mogę zacząć. - głupie żarty, ale i tak wiedział, że zapewne skończy się tylko i wyłącznie na słowach, tylko i wyłącznie żartach na poziomie kumplowania się, które umilały i rozluźniały atmosferę ich spotkania. Nic więcej, ani mniej, choć taki scenariusz mu nie przeszkadzał. Skoro Emma chciała z nim żartować to znaczy, że dobrze się czuła w jego towarzystwie, a to bardzo go cieszyło. Dawało nadzieję, że jeszcze kiedyś zechce się z nim spotkać, czy to w domu, czy w miejscu bardziej neutralnym. Do swej pracy nie planował jej zapraszać, nie uważał, by było w studiu nagraniowym coś co by mogło zainteresować dziewczynę. Chyba bardziej w zakresie jej zainteresowań były zwierzęta i jej praca, choć z drugiej strony chciała posłuchać o jego karierze sportowej. To było niesamowicie sympatyczne.
Tak samo sympatyczne jak ten moment kiedy Emma położyła dłoń na policzku Yette. To było coś zaskakującego, ale jednocześnie sprawiającego, że Yette zadziałał czysto instynktownie, nie zastanawiając się bardziej nad tym czy powinien, czy przypadkiem nie robi czegoś bardzo głupiego. Jeden gest sprawił, że być może zrobił coś czego potem będzie żałował... choć wszystko to zależało już tylko od reakcji Emmy, tego czy to co pojawiło się w umyśle muzyka ją urazi, czy może wręcz przeciwnie, jej się spodoba. 
-Zawsze możesz dodatkowo mnie pocałować. Nie obrażę się... ale wiesz co? Masz niecierpliwego kocura przed sobą... bardzo... - nie czekając na odpowiedź dziewczyny zupełnie zlikwidował przestrzeń między nimi i pocałował ją delikatnie w usta. Być może za chwilę za chwilę, lub dwie oberwie za to, być może będzie przepraszał i dziewczyna każe mu wyjść, ale w tym momencie nie zastanawiał się nad możliwymi konsekwencjami tego co robi. Emma była tak blisko i do tego wydawało mu się, że dała mu sygnał, że może ją pocałować... choć zawsze mógł to bardzo źle odczytać. To też było możliwe.

@Emma Shepperd
#19 (01.08.2023, 15:09 )
If I told you my secrets And I showed you my weakness Would you love me or leave me?

Trochę zbyt długo zatrzymała wzrok na jego ustach, kiedy przygryzł wargę w sposób, który prawdopodobnie tylko jemu wydawał się niewinny... chyba że chciał, aby wyglądało to w sposób daleki od niewinności? Jeżeli takie były jego intencje albo chociaż podświadomie chciał zwrócić tym uwagę Emmy, to wyszło koncertowo. Dziewczyna najpierw popatrzyła jak Yette przygryza wargę, a później odcisnęła ten obraz głęboko w swojej pamięci. Dosłownie z gwarancją, że szybko o widoku tych ust nie zapomni.
Co racja to racja, Emma bardzo dobrze czuła się w towarzystwie muzyka. Nigdy nie czuła przy nim skrępowania albo niechęci do podejmowania niektórych żartów, w tym takich o atmosferze seksualnej, których prawdopodobne, że nie powinna tykać się w towarzystwie facetów, z którymi nic jej nie łączyło. Ale... właśnie! Czy aby na pewno Emma chciała, żeby Yette został w granicy kolegi, z którym nie łączy jej nic więcej? Nad tym co prawda nigdy się bliżej nie zastanawiała, przekonując samą siebie, iż po rozstaniu z Yaelem nie ma teraz ochoty ani głowy do nowych relacji damsko-męskich. Możliwe, że właśnie to, że Emma  była wolna od analizowania i zastanawiania się nad tym, co poczuła do przystojnego mężczyzny pomogło jej być wyluzowaną w jego towarzystwie. Kiedyś za dużo myślała, analizowała, a co za tym szło stresowała się kontaktami z innymi ludźmi. Jeśli chciała zrobić na kimś dobre wrażenie, myślała o tym godzinami, próbowała przewidzieć każdy ruch rozmówcy i się na niego przygotować. Byle nie dać się zaskoczyć i się nie ośmieszyć. Oczywiście takie zachowanie przynosiło efekty odwrotne do zamierzonych. Zwykle przy osobach, które robiły na niej wrażenie, Emmie brakowało śmiałości. Była cicha, a wręcz milcząca lub mrukliwa i wyglądała na wystraszoną dziewczynkę, z którą o niczym nie da się pogadać. Zresztą podobnie miała na początku znajomości z Yaelem i dopiero po długim czasie poczuła się przy nim śmielej. Przy Yette za to nie myślała, więc nie miała czym się zestresować. Po prostu działała. Nie zdawała sobie sprawy, że takie nieskrępowane działanie jest najlepszym sposobem na zjednanie sobie ludzi. Do tego jak się miało teraz okazać, także na wysyłanie podświadomych sygnałów, że pozwala na coś, o czym świadomie nawet nie pomyślała... ale czego chciała.
Instynkty przesłoniły im przyzwoitość. Pierwszy ruch Emmy, bardzo instynktowny, pociągnął za sobą instynktowną reakcję Lafayette, a za tym... jej równie instynktowną odpowiedź. Jak łatwo się pewnie domyślić, nie zareagowała na pocałunek w sposób negatywny. Wręcz przeciwnie. Zareagowała na niego odwzajemnieniem pocałunku. Kompletnie bez namysłu.

@Lafayette Lee





Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości